się uwziął ten wmordęwind

Poniedziałek, 4 kwietnia 2011 · Komentarze(5)
Kategoria duch, praca
ale pociesza mnie, że popołudniu będę miała go w zadzie :)
Minął mnie dziś pan z numerkiem z Mazovii. Śmignął, że nawet nie zdążyłam tegoż numeru obczaić, ale musiało mu dobrze pójść, bo inaczej zdjąłby numerek :)

[update wieczorny]
a przy powrotnej drodze pan w Porsche wyprzedzał mnie z piskiem opon, zupełnie jakby mi chciał zaimponić tym jak szybko i mocno naciska pedał gazu. Biedak. Ma taki drogi samochód, tak piszczą mu opony, a mój rowerek i tak ładniejszy :)

Komentarze (5)

bo pan w Porsche jest wyalienowany, jego samochód kształtuje jego zachowania. Karol Marks to opisał. A rowerzysta jest zawsze sobą, jest rowerzystą nawet bez roweru, a z rowerem jest podwójnie rowerzystą.

angelino 17:40 wtorek, 5 kwietnia 2011

surf - a to by tłumaczyło, dlaczego tak zaiwaniał :)

alistar - ja właśnie też się w tym gubię. To przecież zupełnie nielogiczne i sprzeczne z potrzebami rowerzystów :))

hipek99 - po południu rzeczywiście coś się z tym wiatrem dziwnego porobiło. Raz wiał w plecy, raz w twarz, zupełnie jakby ze wszystkich stron jednocześnie.

sliwka 07:27 wtorek, 5 kwietnia 2011

Ojejku, a jak ten gość sie zgubił i szuka mety ?

surf-removed 11:28 poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Zupełnie nie rozumiem dlaczego zazwyczaj przez co najmniej 3/4 trasy jest właśnie wmordę- a nie wzado-wind ;)

alistar 10:01 poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Do popołudnia wiatr pewnie zdąży zmienić kierunek... :/

Hipek 08:35 poniedziałek, 4 kwietnia 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa przyl

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]