ale pociesza mnie, że popołudniu będę miała go w zadzie :) Minął mnie dziś pan z numerkiem z Mazovii. Śmignął, że nawet nie zdążyłam tegoż numeru obczaić, ale musiało mu dobrze pójść, bo inaczej zdjąłby numerek :)
[update wieczorny] a przy powrotnej drodze pan w Porsche wyprzedzał mnie z piskiem opon, zupełnie jakby mi chciał zaimponić tym jak szybko i mocno naciska pedał gazu. Biedak. Ma taki drogi samochód, tak piszczą mu opony, a mój rowerek i tak ładniejszy :)
Komentarze (5)
bo pan w Porsche jest wyalienowany, jego samochód kształtuje jego zachowania. Karol Marks to opisał. A rowerzysta jest zawsze sobą, jest rowerzystą nawet bez roweru, a z rowerem jest podwójnie rowerzystą.
surf - a to by tłumaczyło, dlaczego tak zaiwaniał :)
alistar - ja właśnie też się w tym gubię. To przecież zupełnie nielogiczne i sprzeczne z potrzebami rowerzystów :))
hipek99 - po południu rzeczywiście coś się z tym wiatrem dziwnego porobiło. Raz wiał w plecy, raz w twarz, zupełnie jakby ze wszystkich stron jednocześnie.