mżawka. lubię to

Piątek, 1 lipca 2011 · Komentarze(5)
Kategoria duch, praca
Doszłam niedawno do wniosku, że jak pada, to po prostu nie da się nie zmoknąć. Choćby skały skakały. Bez względu na to ile tysięcy odporności ma membrana kurtki, spodni czy czego tam jeszcze, czy na butach są ochraniacze, czy ich nie ma, czy rękawiczki wodoodporne i czapka pod kask. Po prostu nie da się nie zmoknąć jak pada. Wszystko i zawsze przemaka. Chyba, że jest to foliowa peleryna z Decathlonu. Ja nawet taką mam, ale ponieważ wyglądam w niej jakbym dupsko z porą śniadaniową pomyliła (bardzo podoba mi się to określenie i będę go teraz używać) to nie zakładam.
Zakładam za to, że w deszczu nie da się nie zmoknąć. Więc go polubiłam. Gorzej jak taką deszczem i błotem zroszoną maskę samochodu trzeba łokciem obetrzeć, albo inien, acz podobien pojazd kałużę rozbryzga - co mi się i jedno i drugie dziś zdarzyło. Najpierw pani ślepowron próbowała udowodnić, że to czego nie widać nie istnieje, a później no wiadomo - ruch uliczny podeszczowy.

A w ogóle to każą mi w pracy pracować i nie mam czasu :(

Komentarze (5)

I ja deszcz polubiłam :) Jeszcze tylko muszę się przekonać do wiatru...oraz ujemnych temperatur ;P

KOCURIADA 08:59 sobota, 9 lipca 2011

Właśnie sobie przypomniałem, w kwestii mylenia pory śniadaniowej z gorszą częścią pleców, że w takiej Rumunii raczej dało by się to pomylić z porą po... np. obiedzie ( -> ostatnie na liście)

oelka 15:21 sobota, 2 lipca 2011

no i łańcuch rdzewieje :)

surf-removed 22:05 piątek, 1 lipca 2011

Ja mam za blisko, aby przemoknąć podczas mżawki. Przynajmniej w, podobno wodoodpornych, ciuchach (nie mylić z ową peleryną, co wygląda jak druga strona księżyca ;-) itd.)

oelka 20:42 piątek, 1 lipca 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa adkok

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]