Wychodzę z pracy, przebieram się w obcisłe, idę odpiąć rower.... a tam przecięta linka i nic więcej. Musi jakieś fatum nade mną wisi. Mandat, aparat, telefon, teraz rower. Strach się bać co będzie jutro.
Ktokolwiek widział mojego Ghosta, ktokolwiek wie... zresztą sami wiecie. Zgłosiłam oczywiście na policję, ale to co mnie przepełnia nadzieją nazwać nie można.
Informację o kradzieży można jeszcze wysłać na grupę dyskusyjną pl.rec.rowery. Precel, jak to precel będą zaraz dyskusję o linkach i inne podobne, ale zawsze to miejsce gdzie więcej osób się dowie i może to coś da.
Toomp - gdybym przypinała u-lockiem można by zapytać po co w ogóle jeździłam nim do pracy, a gdybym nie jeździła i ukradli z domu, to po co w ogóle go kupowałam. W końcu mieszkam w Polsce i wiem jak jest, co nie? Rzecz w tym, że to nie wina zapięcia i nawet nie wina złodzieja, bo złodziej kradnie dlatego, że ktoś od niego kupuje.
oelka - może, ale myślę, że buchnęli go bo upatrzyli już wcześniej. Na parkingu pod robotą stoi codziennie ze 20 -30 rowerów, a wśród nich są też lepsze od mojego.
Jurek57 - pożyczę :)
rzepkok - no cóż, zobaczymy co będzie dalej. Miejmy nadzieję, że nawet przykre rzeczy prowadzą do czegoś fajnego.
KOCURIADA - a co się stało, że i Ciebie fatum dotknęło?
Pamiętasz tego gościa z pod sklepu który przyglądał się twojemu rowerowi ? Może to ... a może to był omen ? Na czym więc pojedziesz Odyseje ? Kłopot wielki pozdrawiam