nocny rower again
Powinnam była wziąć aparata, żeby tu błysnąć widoczkiem, ale się spieszyłam. Czasu miałam wczoraj niewiele, a te przystanki fotkowe to zawsze makabrycznie wydłużają wycieczkę. Więc ciemność, ciemność, widzę ciemność.
kundello - podoba mi się ta klasyfikacja, zdaje się, że mieszczę się po środku :)
sliwka 07:51 piątek, 1 kwietnia 2011
surf - to prawda
alistar - no i co? Fajnie było? :)
Przejechałam się dziś w ciemnościach :D
alistar 22:46 czwartek, 31 marca 2011
Zero rowerzystów.
Mikroskopijna ilość samochodów.
Zero pieszych.
:D
I tu się Śliwka z Tobą zgadzam, w nocy niestety na zdjęcia trzeba trochę czasu poświęcić, ale z drugiej strony temat łatwiej znaleźć, można powiedzieć, że sam się ładuje pod obiektyw :)
surf-removed 13:08 czwartek, 31 marca 2011
My z dziewczyną zrobilismy rozgraniczenie na rowerzystów, czyli powszechnych zjazdaczy chleba, którzy umieją trochę jeździć, nie znają się zupełnie na sprzęcie.
kundello21 08:08 czwartek, 31 marca 2011
Na rowerowców, czyli tych którzy jeżdżą dużo, wiedzą jak się zachować i mają ogólne pojecie o sprzęcie
Oraz na Bajkerów, czyli ludzi zagłębionych w rowerach po uszy:D