wind of change

Środa, 6 kwietnia 2011 · Komentarze(5)
Kategoria duch, praca
Podkusiło mnie coś dzisiaj, jakieś złe chyba, żeby zmienić poranną drogą. Bo mi się wczoraj spodobało, bo choć było dłużej to fajniej. Ale (zawsze musi być jakieś "ale") o ile po południu wydawało się to dobrym pomysłem, to rano już niekoniecznie. Więc postanowiłam skrócić sobie tą nową, dłuższą trasę... nooo chciałam dobrze. Naprawdę. A wyszło jak zwykle. Albowiem ponieważ z powodu posiadania nadzwyczajnych zdolności lokalizacyjnych, trasa dziwnym trafem się wydłużyła, a ja przybiłam do biurka w czasie, który nazywam koszmarnie nieprzyzwoitym. Było tak późno, że sądziłam, że nawet Pan Kanapka już dawno zawinął swoje delikatesy i pojechał do domu, więc kupiłam bułę gdzie indziej. Jak na złość okazało się, że on też się gdzieś zaguzdrzył i gdybym była mniej pochopna to miałabym dziś dobre śniadanie, a tak to rogal gumowy uśmiał się ze mnie po pachy.
Ale to nic, jutro będę już zorganizowana, że git majonez.
No i takie zmiany wiatr przywiał. Ale przecież zmiana jest jedyną stałą w życiu. Nieprawdaż??

[edit popołudniowy]
Zwycięstwo. Skrót został obczajony. Wieddzie między dwoma zaoranymi polami. Zamierzam teraz tamtędy jeździć, chociażby po to, żeby zobaczyć co tam wyrośnie. Obstawiam jakieś zboże :)

Komentarze (5)

Zwykle nie pracuję w biurze, tylko u klienta.

Hipek 09:10 czwartek, 7 kwietnia 2011

alistar - "kusi, bo musi " uwielbiam takie powiedzonka :) Tego nie znałam.

hipek99 - ale widziałam, że Ty w zimie dzielnie kręciłeś do roboty, a tymczasem pod moim budynkiem parkował tylko mój rowerek.

surf - ale przynajmniej sobie pojeździłam rano więcej :))

sliwka 08:29 czwartek, 7 kwietnia 2011

haha, kto na skróty jeździ, ten wcina gumowego rogala :)

surf-removed 22:26 środa, 6 kwietnia 2011

Byłby to ciekawy zbieg okoliczności, gdybyś pracowała przez przypadek w tej samej firmie co ja. U nas (w biurze) też bywa pan, na którego mówi się "Pan Kanapka".

Hipek 12:07 środa, 6 kwietnia 2011

"Kusi, bo musi..." - takie powiedzenie mojej mamy z dzieciństwa pamiętam :D
A bo widzisz, to jakoś tak jest, że jak ludź (taka alistar, dajmy na to) spokojnie podejdzie do faktu, że właśnie się "poprzestawiało" i tyły czasowe są, to jakoś się tam poukłada; a jak przekombinuję, to... no właśnie i gumowe rogale przychodzi wcinać, i wystygłą herbatę pić...

"Ale przecież zmiana jest jedyną stałą w życiu. Nieprawdaż??"
Dobre. Prawda to.

alistar 09:37 środa, 6 kwietnia 2011
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa asudo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]