Jeśli pierwszy dzień tej wycieczki uznać za hardcora, to nie wiem jak nazwać dzień drugi

Niedziela, 10 lipca 2011 · Komentarze(8)
Kategoria duch
Pobudka tylko nieco później niż wczoraj, wstajemy ledwie przytomne i wyruszamy z samego rańca. Jedziemy do Bodzentyna, nie jest to co prawda Ogrodzieniec, ale w końcu wypadałoby jakieś ruiny zaliczyć. Przed samym miasteczkiem niebo ciemnieje i zaczyna grzmieć, wjeżdżamy więc na rynek i szukamy jakiejś knajpy. Jedynym otwartym miejscem jest bar o nazwie jeśli mnie pamięć nie myli „BAR”. Gdybym była właścicielką to nazwałabym to miejsce Knajpą Morderców, bo chociaż odstraszałaby tursytów, to jednak zacnie oddałaby jego charakter. No ale podobno kobiety łagodzą obyczaje, więc wchodzimy i łagodzimy. Pijemy herbatę, wcinamy jagodzianki (przepyszne jagodzianki z piekarni na rynku, które będą mi się teraz pewnie śnić przy pełni księżyca) i czekamy aż się rozpogodzi, co zresztą nie trwa długo, bo burza przechodzi bokiem. Potem zwiedzamy ruiny i ruszamy dalej do Sieradowickiego Parku Krajobrazowego, których chcemy przeciąć i wyskoczyć na Wąchock.

Jak tylko zjeżdżamy z głównej trasy to natychmiast się gubimy, a ja wyklinam mapę, która wcale nie pokrywa się z rzeczywistością. No chociażby te szlaki – na mapie są i czerwone i czarne i zielone, a tu – nic. A jeśli jakiś szlak się pojawia, to w zupełnie innym kolorze, na przykład żółtym. Więc kiedy zaliczamy jeden piękny, acz zupełnie niepotrzebny podjazd, to chowam mapę i od tej pory jedziemy metodą biblijną, czyli „kto pyta nie błądzi”. I rzeczywiście tak jest, a w dodatku spotykamy kilka fajnych osób, z czego najfajniejsi są panowie jeszcze zawiani po wczorajszym weselu, dlatego nie do końca ufam w ich wskazówki i przed skrętem do lasu zahaczamy jeszcze o leśniczówkę. Ale leśniczy rozwiewa już wszelkie wątpliwości, mamy jechać prosto i na krzyżówce w prawo, za brukiem. Bruk?! Ha! Znaczy się cywilizacja, fajnie, fajnie.

Jak myśmy na ten bruk wjechały…! Jak myśmy wjechały… o ludzie! Ten bruk, to się takie kocie łby okazały, taka kuźwa droga przez mękę, wyglądało to jak droga dla czołgów z drugiej wojny światowej, zresztą może i faktycznie tak było. Ten fragment w Kampinosie w okolicy Palmir to się kurna do kostek tej drodze nie umywa. A myśmy tak osiem kilosów jechać musiały!

Jak dojechałyśmy do Wąchocka, to mało tego asfaltu tam nie ucałowałam.

Może za dwa, trzy tygodnie znów tam pojadę. Może okolicznych, kamienistych szczytów nie będę już zaliczyć, drogi dla czołgów też może odpuszczę, ale górki są, słońce jest i pięknie też jest.

jaka to melodia? © sliwka


tak śliwka zamek zdobywała © sliwka


a tak Duch olewał system © sliwka


droga dla czołgów © sliwka

Komentarze (8)

Młode i piękne... No jasne! :D
Śliwka, trzymam Cię za słowo :)

alistar 21:01 poniedziałek, 18 lipca 2011

hipek99 - rozumiem Twój sceptycyzm, bo foto nie oddaje dramatyzmu, ale wystarczy się tam wybrać, żeby go poczuć.

oelka - to nie mogę się wypowiedzieć, bo nie znam

alistar - wyczaiłam świetne połączenie do Poznania, a że jesteśmy młode i piękne, to jeszcze zdążymy :))

surf - niestety :)

angelino - i śliska

qartez - i właśnie w takich okolicznościach powstają nowe przekleństwa :)

sliwka 09:35 poniedziałek, 18 lipca 2011

to się nazywa chyba partyzancka droga krzyżowa;) Jechaliśmy nią w kwietniu tylko że w przeciwnym kierunku od skarżyska jechaliśmy. Jest taka sama - z bagażem aż do Bodzentyna... totalny opał ta droga. Ty przynajmniej masz powietrznego amorka to pewnie coś zbiera a sprężynowy xcr jakoś tak w deszczu nie bardzo się kwapił:D

Ksiegowy 06:45 poniedziałek, 18 lipca 2011

wyboista, fakt ,,,

angelino 15:30 czwartek, 14 lipca 2011

bruk do Wąchocka każdy musi zaliczyć :)

surf-removed 21:44 środa, 13 lipca 2011

Jedna nutka melodii nie czyni ;)
Droga dla czołgów... szkoda że Ty tak krótko w tej Pyrlandii będziesz, bo bym Ci taką jedną drogę pokazała. Z ostrokołów. Mikro, ale jednak. Kamiennych. To jak? ;)

alistar 21:35 środa, 13 lipca 2011

Ja bym ową drogę dla czołgów porównał do odcinka Nowoursynowskiej pomiędzy Parkiem w Natolinie a Kokosową.

oelka 16:28 wtorek, 12 lipca 2011

Naprawdę ta droga dla czołgów była cięższa od tej palmirskiej? Nie wygląda.

Hipek 10:57 wtorek, 12 lipca 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa unach

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]