żółwikiem - krążownikiem
Czwartek, 6 października 2011
· Komentarze(6)
Kategoria praca
Dzisiaj będą same notacje, odnotacje i inne fakty.
Po pierwsze (już miałam to odnotować w poniedziałek, ale zapomniałam) - rondo Starzyńskiego po wyczekanym wielce liftingu jest zajebiaszcze. A rząd dusz w samochodach stojących przed rondem jest jeszcze zajebiaszczejszy. Kierowcy-bombowcy (sądząc po ich minach) są średnio zadowoleni, ale ja jestem i czuję się z tym świetnie. Pewnie dlatego, że nie ma to jak zdrowa dawka egocentryzmu :)
Po drugie odnotować też muszę zmianę wstążeczki na Stawkach. Jak ja lubię te weekendowe remonty. Tylko czemu trzeba na nie tak długo czekać??
Po czecie. Jak to jest, że jedzie sobie taka ofiara lansu w przepnięknym kasku dopasowanym do roweru, obcisłych dopasowanych do kasku i na rowerze dopasowanym do całej reszty wartym zapewne jakiś milion pińcet dwa osimset polskich złotych, ale najdupniejszej lampeczki za 14,99 już nie kupi?? Pewnie w domu też ma drezynę wielkości stodoły, którą parkuje na chodniku, bo na miejsce parkingowe przyżydził.
No dobra. Se ponarzekałam i już mi lepiej.
A jaki wniosek z tego wszystkiego? Muszę kupić nowy rower, bo się wykończę!!!
Po pierwsze (już miałam to odnotować w poniedziałek, ale zapomniałam) - rondo Starzyńskiego po wyczekanym wielce liftingu jest zajebiaszcze. A rząd dusz w samochodach stojących przed rondem jest jeszcze zajebiaszczejszy. Kierowcy-bombowcy (sądząc po ich minach) są średnio zadowoleni, ale ja jestem i czuję się z tym świetnie. Pewnie dlatego, że nie ma to jak zdrowa dawka egocentryzmu :)
Po drugie odnotować też muszę zmianę wstążeczki na Stawkach. Jak ja lubię te weekendowe remonty. Tylko czemu trzeba na nie tak długo czekać??
Po czecie. Jak to jest, że jedzie sobie taka ofiara lansu w przepnięknym kasku dopasowanym do roweru, obcisłych dopasowanych do kasku i na rowerze dopasowanym do całej reszty wartym zapewne jakiś milion pińcet dwa osimset polskich złotych, ale najdupniejszej lampeczki za 14,99 już nie kupi?? Pewnie w domu też ma drezynę wielkości stodoły, którą parkuje na chodniku, bo na miejsce parkingowe przyżydził.
No dobra. Se ponarzekałam i już mi lepiej.
A jaki wniosek z tego wszystkiego? Muszę kupić nowy rower, bo się wykończę!!!