Doszłam niedawno do wniosku, że jak pada, to po prostu nie da się nie zmoknąć. Choćby skały skakały. Bez względu na to ile tysięcy odporności ma membrana kurtki, spodni czy czego tam jeszcze, czy na butach są ochraniacze, czy ich nie ma, czy rękawiczki wodoodporne i czapka pod kask. Po prostu nie da się nie zmoknąć jak pada. Wszystko i zawsze przemaka. Chyba, że jest to foliowa peleryna z Decathlonu. Ja nawet taką mam, ale ponieważ wyglądam w niej jakbym dupsko z porą śniadaniową pomyliła (bardzo podoba mi się to określenie i będę go teraz używać) to nie zakładam. Zakładam za to, że w deszczu nie da się nie zmoknąć. Więc go polubiłam. Gorzej jak taką deszczem i błotem zroszoną maskę samochodu trzeba łokciem obetrzeć, albo inien, acz podobien pojazd kałużę rozbryzga - co mi się i jedno i drugie dziś zdarzyło. Najpierw pani ślepowron próbowała udowodnić, że to czego nie widać nie istnieje, a później no wiadomo - ruch uliczny podeszczowy.
A w ogóle to każą mi w pracy pracować i nie mam czasu :(
No i wstaję ci ja rano, patrzę przez okno, a tam fatal error. A im dłużej patrzę tym bardziej fatalnie. Biometeo przyatakowało dziś wszystkim co miało i deszczem i wiatrem i... no po prostu listopadem. Na listopad natomiast najlepsze są szkła pomarańczowe. Szkła w końcu to podstawa, a już zwłaszcza, zwłaszcza, zwłaszcza w taki dzień jak dziś. Bo nawet jak leje konsekwentnie i rzęsiście, to w takich pomarańczowych cały czas wydaje się, że już już się przejaśnia. Szkła to podstawa powiadam ja. Deszcz od razu wydaje się mniejszy a wiatr cieplejszy i aż się człowiek zaczyna cieszyć, że się nie kurzy. Bo szkła to po prostu podstawa. Są plusy, nawet w taką pogodę są plusy. Na przykład rano rozpadało się dopiero jak zakotwiczyłam się u brzegu biurka, a po południu chociaż zlało mnie bez przebaczenia to wiało w plecy - trzeba to docenić, bo mogło wiać w nos. A i jeszcze DDRy były prawie puste. I kupiłam łososia. I chociaż to ostatnie nie ma nic do rzeczy, to też cieszy. A zresztą bywało przecież gorzej, chociażby w takim styczniu przy minus dwudziestu. Pamiętamy, więc teraz taki deszcz to se może skoczyć na bungee i tyle.