Dobrze po tym całym zasiedzeniu i jedzeniu wskoczyć trochę na rower i pokręcić. Mam zresztą wrażenie, że coraz więcej osób szuka alternatyw dla siedzenia przed telewizorem.
A jakoś nie mogłam sobie odmówić roweru. Niby mżyło, ale mżawka jest ok, niby grudzień, ale taki grudzień jest nawet więcej niż ok, niby Święto, ale Święto też jest ok. Tylko na ulicach trochę strach, bo puste, a wiadomo, że jak puste, to ci, co akurat po nich jeżdżą gnają jakby ich sam diabeł pędził. Ale nawet to by było ok, gdyby do tego piekła zabierali tylko siebie, ale praktyka wygląda nieco inaczej.
Cała prawa strona Wisły dziś stała. Dwa wypadki i wystarczyło. Rowerzyści nieustająco pozdrawiają :))
A po południu Trox trafił do troxowego spa. Będą go tam masować, smarować, głasiać, maziać i tak dalej. Chwilowo, bo AŻ do jutra pozostaję nieutulona w żalu.