w niedoczasie
Sobota, 5 lutego 2011
· Komentarze(0)
Kategoria duch
Wstyd trochę wpisywać takie ilości, ale w związku ponieważ albowiem gdyż inne zobowiązania dziś mnie wzywały nie dało radę nic więcej wykręcić. I tak, żeby to zrobić to trzeba było zerwać się skoro świt. W sobotę!! Więc tak tak, pełna poświęcenia i ciepłych uczuć, którymi bezwarunkowo darzę mojego Ducha wskoczyłam na siodło i pojechałam na objazd włości. Powąchałam las z bliska i... tyle mojego.
Ale to nic, to nic, ja się jeszcze rozkręcę :)
Ale to nic, to nic, ja się jeszcze rozkręcę :)