kasta cyklistów to cyklistów kasta...

Środa, 23 lutego 2011 · Komentarze(4)
Kategoria koza
Właściwie to powinnam powiedzieć "kasta cyklistów zimowych" ale wtedy nie wbiłabym się w rytm piosenki, do której nawiązuję.

A nawiązuję, bo zauważyłam, że im bardziej ekstremalne robią się waruny, im mniej cyklistów, których nie wiem sama co gna na zewnątrz, każe ubierać się w setki warstw i pedałować kiedy nawet łzy zamarzają, ale im nam gorzej, tym życzliwsi jesteśmy. Zauważyliście?
No i tak - mijam bikera on macha, ja macham i kiwamy głowami... jakbyśmy byli jacyś chorzy. Jacyś nienormalni. Bo, helooooł, w końcu się nie znamy, nie?! Ale jesteśmy na rowerach i wygląda na to, że to właśnie to, co nas łączy.
To jest właśnie to coś, czego w lecie nie uświadczysz.
Dziś trzech panów spotkałam. Aczkolwiek myślę, że będzie nas więcej, a już zwłaszcza gdy ruszy budowa metra na Wileńskim.

PS. Chyba się aklimatyzuję, bo dziś wcale nie zmarzłam.

update - po południu zawsze cieplej :)

Komentarze (4)

surf - to codzienne wyskakiwanie to mnie niedługo do grobu wpędzi :) A spragniona jestem jak bosman grogu!! :)

drache - na mojej prowincji zawsze mniej niż w centrum. Dziś koło siódmej zanotowano -17. Ale w centrum Wawy zawsze o dwa stopnie cieplej.

alistar - najważniejsze dobre wdzianko. Ja przy tych temperaturach w spodniach narciarskich pomykam.

sliwka 09:31 czwartek, 24 lutego 2011

Śliweczko, Ty jesteś po prostu spragniona wiosny, wyskakujesz codziennie o brzasku, żeby sprawdzić czy już nadeszła ;)

surf-removed 00:34 czwartek, 24 lutego 2011

Musi, aklimatyzujesz się :D
U mnie dziś i wczoraj o 6.00 drobne -19.... Mój facet wsiada na rower i gna gdzie go oczy... znaczy, do pracy. Cyklotyk jeden ;D A ja, niestety, z lekka wymiękam ;P
Fajnie, że takie objawy życzliwości spotykasz :) Zazwyczaj, jak jadę, to zero innych wariatów na rowerach...

alistar 14:03 środa, 23 lutego 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zycie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]