No ale nie było tak źle. Prawda? Przecież nawet słońce wyszło, więc nie było źle. I tego będę się trzymać. Bo pomijając oczywiście wiatr, który wiżdży jakby mu ktoś za to płacił niezłą kasę, naprawdę nie było źle. I nawet nie wspominę o tym, że kilka razy tak mi w ucho on wiatr dmuchnął i w bok przestawił, że kołem prawie krawężnik przytarłam. Nie będę też klęła na to, że jak wiał od strony ryjca, to jakbym się przez gęstą smołę przedzierała i naprawdę przemilczę również drobny fakt, że w okolicy Intraco tam gdzie Międzyparkowa wykonuje leciuchny skręt i zmienia się w Bonifraterską i gdzie akurat on wiatr wyżywa się owiewający zielony biurowiec, no więc tam prawie, prawissimo postawiło mi rowerek na sztorc i gdybym nie wgryzła się w niego wszystkimi mackami jak kleszcz czy inna ośmiornica, to jestem święcie przekonana, że szorowałabym żwir pośladem fiknąwszy brawurowo jak jakiś bida-kowboj z wierzgającej kobyły. Ale naprawdę, to wszystko nic, kein problem, ja nie narzekam. Ale o folię którą mi zawiało na przednie koło i która migiem wkręciła się między tarczę a zacisk hamulca to mam żal. Zanim zjechałam z ulicy to koło ledwo już się kręciło, oczywiście wydłubać się nie dało i musiałam je odkręcać. Niby pięć minut roboty, ale upierdolić to się można całkiem całkiem. I wzbudzić lokalną sensację również. Dlatego też wiatrom w kolorze żółtym dajemy zdecydowany sprzeciw i po trzykroć nie. Składam reklamację. Nie tak miało być, prawda? Wiosna miała być miła, ciepła i przyjemna. A jak patrzę na new.meteo i widzę, że wieczorem oprócz pana wizgota ma jeszcze nawiedzić nas pan mokre gacie, to naprawdę, mam ochotę albo komuś przypier..., albo skulić się i płakać. Jak wypiję herbatę, to zdecyduję, które bardziej.
Komentarze (10)
che - tylko rybne :) przy wtorku chyba skoczę jeszcze na Stegny. A Ty? Zadowolona klientka??
Jak tak wieje w mieście, trzeba mieć oczy jak kameleon . No bo na wsi, czy w lesie to najwyżej drzewko spadnie, a tu w stolycy, przystanki latają, banery, reklamówki, śniadaniówki i drobni ludzie. A tak apropos, wozisz w plecaczku parę cegieł jak jest taki huragan :)
Ja już się tylko kulę - nad kierownicą - i staram się jechać przed się. Nawet nie przeklinam, bo badania i statystyki pokazują, że całe gówno to daje;)
Gdy dzisiaj jechałem na skrzyżowaniu Bonifraterskiej z Międzyparkową to mnie tak fajnie wdmuchnęło w dół w kierunku Gdańskiego, nawet nie musiałem zbytnio kręcić. Żalu o to wcale nie mam. :-)