No bo ile można? Miała zajebistością w nas uderzyć ta wiosna, a uderza więcej jakby obuchem. Średnio mnie to rajcuje. Ale przynajmniej kierowcy dziś jakby nieco milsi i ten i ów pierwszeństwa mi na pasach ustąpił. Co trochę mnie dziwi, aczkolwiek nie narzekam, bo nie dalej jak w piątek nie było tak różowo. Jakiś pan kierowiec (może z kierownikiem mu się pomyliło) autobusu postanowił pokazać mi, że ulica należy do niego i jego wielkiego, żółtego krążownika. Głupi był - tyle powiem - bo na duże i żółte to muchy robią, więc nie ma się czym chwalić. No ale po tym jak wyminął mnie na gazetę (a i tak pewnie wdzięczna być powinnam, że nie na żyletkę) podjechał na pętlę, na której nie omieszkałam go zdybać i w kilku przyzwoitych słowach delikatnie mówiąc zbesztać. Skończyło się na tym, że pan prawie-kierownik zatrzasnął mi drzwi przed nosem zaraz po tym jak wrzasnęłam "TAAK?!?? To ja na pana skargę napiszę!!". No. I jak wróciłam do domu skargę napisałam - nie wiem co na to kierownictwo MZA, ale kurna chata nie będę się wkurwiać tylko sobie a muzom, takiego wała. W końcu jak już zaczęłam drzeć koty z ZDM i ZTP to i z MZA mogę. A właśnie - a propos ZTP. Jadąc dziś przy Gdańskim widziałam panów z kopareczką, którzy zdaje się zdzierali asfalt z tego dziurawego chodniczka, o którym zupełnie przypadkowo pisałam do nich bodajże miesiąc temu. I teraz się zastanawiam, czy to za sprawą mojego listu (ale przecież to niemożliwe, żeby zadziałali tak szybko i po tylko JEDNEJ interwencji, no nie???) czy może raczej akurat mieli to w budżecie na ten rok i się zbiegło. Tak czy owak czas najwyższy wymienić tam asfalt. A właściwie czas najwyższy to był dwa lata temu.
Komentarze (6)
Pomału zaczynam myśleć, że to jednak tak trzeba - z tymi listami. Nie jest to wiele, ale przynajmniej coś. Zresztą - prawo do jazdy ulicą dał mi ustawodawca, ja bym chciała tylko, żeby je szanowano :)
Śliwka, mówią, że świata nie naprawisz. A ja mówię, że może kawałek się da :) I dlatego podoba mi się, że liściki piszesz :) A skąd wiesz czy Twój liścik w sprawie tego asfalciku jedyny był? Może nie tylko Tobie się chciało liścik wysłać :)
A może pan był nie nasz, i nie kumał ni w ząb, co od niego chcesz. Mam wrażenie, że w takich przypadkach tylko dobry oklep, jest odpowiednim argumentem. Ale super, ze masz charakter i pismo potrafisz wysłać, zawsze to kłopocik, a dyrekcja kłopocików nie lubi i na dywanik superwajzora, albo nawet jaśnie pana szofera zaprosi.