jakoś tak ni w pięść ni w oko

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · Komentarze(6)
Jakoś dziś trudno mi się czerpało przyjemność z rowerowania. Niby nóżka dobrze podaje, ale cały czas coś. Najpierw z tymi blokami upiornymi... Wydawało się, że dobrze je sobie ustawiłam w moich nowych bucindach, ale po wczorajszej wycieczce kolano trzeszczy, więc do regulacji. No się chyba ze trzy razy musiałam zatrzymywać, żeby je wyregulować, więc nic dziwnego, że gul już niewielki zaczął latać. Potem ten most Północny, gdzie wykorzystałam cały znany mi zasób nieprzyzwoitego słownictwa. A później Kampinos, gdzie słownictwa mi zabrakło. No nie wiem. Albo ja jestem jakaś niedorobiona, albo ten las nie jest ze mną kompatybilny. Nie pasi mi takie oznaczenie szlaków. Zresztą nie Kampinos jeden taki bylejaki, bo wczoraj też jakby różowo nie było, ale dziś mi się jakoś przelało. Dobrze, że rowerzystów tam wielu, to se ich śladami kierowałam w miejscach większych wątpliwości. Las zniechęciłby mnie na dobre, gdybym nie przylukała fajnej polanki turystycznej - idealne miejsce na ognisko. Więc może tam jeszcze wrócę przy lepszym nieco nastroju.

Czeba jeszcze dodać, że kierowcy i handlarze też dołożyli swoje czy grosze do mojego gula.
Tak było przy każdym wejściu na cmentarz i przy Zoo również. Niby DDR wolny, ale reszta równo zastawiona, a przecież gdzieś ci ludzie muszą się podziać, nie? Trąbić nie wypada, a zabić się i ich można.

przy cm. Bródnowskim przy weekendzie ścieżka zawsze tak wygląda © sliwka


Przy moście natomiast ogólny rozpidż.

a w rejonie budowy mostu Północnego tak się przeprowadza rowerki © sliwka


I odrobina higieny na koniec :)

mało subtelna reklama myjni rowerowej :) © sliwka

Komentarze (6)

Surf, Toomp - ja wiem, ja wiem, ale sakw sobie na uszach nie powieszę. A sakwy potrzebne są do przewiezienia moich pieluchomajtów na tak zwane Bałkany, dokąd zamierzam wyruszyć za raz, dwa... dziewięć dni :)

sliwka 19:04 poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Śliwka Ty jesteś 100 % Babeczka, co ja mówie 200, a nawet 300 %. Roerek musi mieć bagażnik, i niech nikt nie na narzeka, bo koszyczka z przodu nie ma :)

surf-removed 14:22 poniedziałek, 18 kwietnia 2011

poisonek - tak, spryciarz DDRa nie zastawił, ale chodnik już i owszem, efekt właściwie ten sam.

quartez - sakwy są, specjalnie pod nie bagażnik zakupiłam ostatnio. I wyprawa też lada moment będzie :)

sliwka 19:56 niedziela, 17 kwietnia 2011

no brakuje Ci tylko Sakw Śliwek:) rowerek malinowo umyty tylko trza uważać bo karcher lubi łozyska zabijać zwłaszcza w suporcie i piastach

Ksiegowy 19:43 niedziela, 17 kwietnia 2011

Wg mnie i tak zachowali się w miarę humanitarnie. Zwłaszcza ten WI 68983 - skubaniec tak się we fragmencik wkomponował, że nie stoi na ścieżce nawet kawałkiem blachosmroda.

poisonek 19:31 niedziela, 17 kwietnia 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obser

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]