Beskidy... goodbye my love

Poniedziałek, 25 lipca 2011 · Komentarze(6)
Kategoria duch, praca
Już się witałam z gąską, już jedną nogą byłam w Bielsku, już już jednym kołem wjeżdżałam na górkę, a drugim już prawie zjeżdżałam, już taś taś gąseczko... i nagle się wzięły białe i poddały. Laska, która sama zainicjowała ten wyjazd dziś z niego zrezygnowała. Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle.
No więc mam wolne miejsce na weekendowy wypad w Beskidy jeśli ktoś reflektuje. Ratujmy co się da. Bo jak nie uratujemy, to będę musiała wymyślić coś innego.

Komentarze (6)

oelka - pewnie, że brzmi ciekawie. A jeszcze lepiej będzie tam na miejscu, o ile tylko pogoda dopisze. Zapraszam, serio serio.

Toomp - aż mnie rwie w dwunastnicy

alistar, surf, KOCURIADA - widzę, że wiecie, co w życiu najważniejsze :)))))

sliwka 20:22 wtorek, 26 lipca 2011

oraz nadziany - oczywiście miłością do rowerowania :)

KOCURIADA 19:24 wtorek, 26 lipca 2011

i przystojny :)

surf-removed 21:58 poniedziałek, 25 lipca 2011

Ehhh...
Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś sympatyczny na to wolne miejsce :)

alistar 21:37 poniedziałek, 25 lipca 2011

Hmm. To brzmi ciekawie...

oelka 20:32 poniedziałek, 25 lipca 2011
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oispi

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]