Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:906.17 km (w terenie 80.00 km; 8.83%)
Czas w ruchu:25:11
Średnia prędkość:18.27 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:36.25 km i 2h 47m
Więcej statystyk

spontanicznie

Piątek, 4 marca 2011 · Komentarze(7)
Kategoria duch
Adam wymyślił i zorganizował. Przybył też Marcin. Depnęliśmy w kierunku mostu Północnego, ale z racji śniegu i zmarzniętych kończyn dolnych moich własnych (wyrodne doprawdy, na własnej piersi żmija...) zawróciliśmy trochę wcześniej. Ale destynacja nie była tak naprawdę istotna, liczyła się miodność.
W nocy jeszcze chłodno, albo może ja taka zrąbana po całym tygodniu i nie mogę wbić się w komfort termiczny, ale mimo to rower ciął aż miło :)

I jeszcze piosenka mojej młodości :))
http://www.youtube.com/watch?v=7nqcL0mjMjw

piątkowo

Piątek, 4 marca 2011 · Komentarze(3)
Kategoria koza, praca
No dobrze, więc czuję się trochę jak grzesznik w drodze do piekła, albo jakbym była wczoraj bardzo niegrzeczna, a przecież wiadomo, że nie byłam, bo nie miałam kiedy :) Więc prawdopodobnie chodzi o to, że zdecydowanie za późno chodzę spać, chociaż i tak dobrze, że w ogóle chodzę.
Ale optymizmem napawa mnie fakt, że już za parę godzin nadejdzie nówka sztuka, nie śmigany weeeeeekeneeed!!!!
A słoneczko po niebie za...dala aż miło, ptaszki śpiewają i nawet kierowcy dziś jacyś wyjątkowo mili. Czyżby ktoś rozpylił jakieś zioła nad Wawą??

dożynki

Czwartek, 3 marca 2011 · Komentarze(2)
Kategoria duch
No więc oblizawszy lukier z drugiego pączka postanowiłam, że nie pozwolę, no po prostu nie i już, nie pozwolę dziadu jednemu pójść w biodra. No way, Jose. A poza tym, po pierwsze nie lubię zbiorkomu, a po drugie jest już ciepło, więc czemu nie pojechać na spinning rowerem?? Zadzwoniłam więc grzecznie do mojego spinclubu i dopytałam o możliwości pozostawienia go gdzieś w tak zwanym "okawidzeniu". Jak się okazało nikt nie robił żadnego problemu, pani była wielce miła i przez telefon i później na żywo również. Więc dokręciłam jak obiecałam. I szafa gra.

ojacie ojacięęę!!!

Czwartek, 3 marca 2011 · Komentarze(9)
Kategoria koza, praca
Ależ bosko!!!!
Słońce, ciepło, ułaaaaa!!! To jest właśnie to co śliweczki lubią najbardziej! I już teraz, tu z miejsca swojego zabiurkowego zazdroszczę wszystkim tym, którzy dziś wyjdą i jeździć w słońcu będą. I tak gotując się w tej zazdrości bezsilnej mam tylko nadzieję, że weekend będzie równie zajebisty.
Zresztą, zdaje się, że nie tylko ja słońce sobie cenię, bo dziś rowerzystów na ulicach jak dżdżownic po deszczu (bez skojarzeń okołoprzełykowych tym razem :)). A poczekjacie no tylko jak się remonty w Wawce zaczną, wtedy cykloza zawojuje świat. Oł jes!! :)

czerwony kapturek

Środa, 2 marca 2011 · Komentarze(5)
Kategoria koza, praca
Miałam wczoraj tę wątpliwą przyjemność spotkać Czerwonego Kapturka zupełnie na żywo i to full wypas w dodatku, znaczy na rowerze ma się rozumieć . Jadę sobie ci ja do domu grzecznie, jak Pan Bóg przykazał a tu nagle wyskakuje z ciemności jakiś cień ruchomy i sunie na mnie jak nie przymierzając czołg ruski. Ale to nie czołg był, a dziunia w czerwonym kapturze z białym meszkiem dookoła. Dziunia z cyklu „zobaczysz jak najedziesz”, bo zero oświetlenia (musi licznik miał priorytet), zero ciekawości świata (kapturek jak sądzę skutecznie chronił jej wrażliwą duszę przed bodźcami zewnętrznymi, groźnymi cieniami, apokaliptycznym zachodem słońca, tudzież ociekającymi grozą rowerzystami) i prawdopodobnie zero połączeń między synapsami.
Nic mnie bardziej nie przeraża i nie wkurza niż ludzie, których układ nerwowy zatrzymał się na poziomie obrączki okołoprzełykowej.

arbeit

Wtorek, 1 marca 2011 · Komentarze(2)
Kategoria koza, praca
O jak ciepło!!

update
surf - nie wiem kiedy Ty mnie widziałeś na pierwszym albo piątym miejscu, ale to musiała być fatamorgana, miraż jakiś wiosenny czy cóś. Słońce mocno daje ostatnio :))